sobota, 5 lutego 2011

Podróż i początek absurdów

Ze względu na Stanisława rozbiliśmy podróż na dwa dni.

Zarezerwowaliśmy hotel, który bardzo polecam - czysto, mili właściciele i dobre jedzenie (porcje jak dla Staszka - czyli zdecydowanie za duże dla mnie czy dla Michała); tylko parking jest słabym punktem z perspektywy osoby, która za wszelką cenę hołduje parkowaniu równoległemu.

Na miejscu otrzymaliśmy nasze tymczasowe mieszkanie. Iście szwajcarskie lokum Proszę Państwa. Kto zgadnie jaki kolor mają: kuchnia i łazienka?

W Szwajcarskich domach poza prawem prawem, obowiązuje też prawo inne prawo zwane "regulaminem domu" oraz "informacje ogólne" (nie wiem jaką te mają wagę). Nie mogę się pohamować i zacytuję 2 kwiatki:

1. Never turn off the radiators completely.

Why, I'm asking why!! Skręciłam więc wszystkie poza łazienką do 1, ale i tak jest ciepło. Do tego te łosie dały nam grube zimowe kołdry. Noż kurewka - dzisiaj było tu prawie + 10 stopni. W efekcie źle śpię i wstaję mokra z łóżka.
Kolejny punkt odpowie na pytanie dlaczego zatem nie zostawiamy sobie otwartych okien.

2. It is necessary to open the window regularly (prawda, że wow?).
To avoid humidity problems do air shortly (10 min.) and intensiv every day.


I ja mam sobie w 10 minut wywietrzyć chałupę! Chałupę starą, bo wygląda jak coś sprzed XX. wieku, chałupę mającą swój zapach, odrobinę zaduchu i szczelne okna. Mam nadzieję, że moje dziecię, przez 11 miesięcy hartowane, nieznające strachu przed wywietrzonym pokojem nie złapie jakiejś infekcji.

A dziś mnie Szanow(a)ny Pan Mąż oświecił, że obcokrajowcom wydają tu jakieś dokumenty tożsamości, które zaleca się przy sobie nosić - od razu skojarzyło mi się to z czasami jak Żydom kazano nosić opaski na ramieniu. Może Szwajcarzy nie wierzą w wagę paszportu - muszę to pilnie zbadać.

3 komentarze:

  1. Ano tak, pewnie chodzi o permit - faktycznie lepiej mieć, w paszporcie nie ma adresu, więc np. jeśli złapie Cię kanar ;))) to nie ma skąd wziąć Twojego adresu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzę, aby ktokolwiek w kraju bez skazy odważył się na jazdę na gapę, no nie wierzę;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój mąż jechał. A co. Zapomniał. I wrócił blady do domu, hehe.

    OdpowiedzUsuń