wtorek, 28 października 2014

Koszty leczenia w CH i PL

Spotkałem się ze stwierdzeniem, że koszty leczenia w Szwajcarii są większe niż w Polsce, a jakość świadczonych usług równie słaba. Uważam, że druga część wypowiedzi to bzdura, ale ponieważ nie mam konkretnych danych, by ją obalić (poza dowodami anegdotycznymi takimi, że znam lub znałem w Polsce mnóstwo ludzi poszkodowanych przez służbę zdrowia, a w Szwajcarii nie znam żadnego), więc nie będę tą drugą częścią się w tym momencie zajmował.

 Zajmę się za to bzdurą numer 1, czyli twierdzeniem, że mieszkaniec Szwajcarii płaci za leczenie w Szwajcarii więcej niż Polak w Polsce. Proporcjonalnie do zarobków rzecz jasna. Bo to, że w kraju, w którym minimalna realna płaca jest siedem razy większa niż w Polsce, płaci się bezwzględnie więcej za prawie wszystko, to chyba rzecz normalna (choć w istocie nie za wszystko płaci się więcej!).

 Weźmy pod uwagę następujące cztery hipotetyczne osoby:
- osoba zarabiająca mało, chorująca bardzo dużo (nazwijmy ją: chorowity biedak)
- osoba zarabiająca mało, wcale nie chorująca (zdrowy biedak)
- osoba zarabiająca bardzo dużo, chorująca bardzo dużo (chorowity bogacz)
- oraz osoba zarabiająca bardzo dużo, wcale nie chorująca (zdrowy bogacz).

 Teraz ustalmy, co oznacza “zarabiać mało” lub “dużo”. Przyjmijmy, że w Polsce to minimalna płaca, czyli 1680 zł miesięcznie (zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że wiele osób w Polsce zarabia jeszcze mniej…). W Szwajcarii “mało” to 3200 fr miesięcznie. W Szwajcarii nie ma co prawda minimalnej płacy (za wyjątkiem kantonu Neuchatel, gdzie wprowadzą ją od początku 2015 roku i będzie wynosiła 3600 fr.), ale mniej się raczej w normalnych warunkach nie płaci.

 W Polsce bardzo wysoka płaca to pewnie jakieś 30 000 zł. miesięcznie (czyli półtora raza tyle, co zarabia prezydent RP). W Szwajcarii przyjmijmy, że to 37 000 fr. (tyle zarabia członek rządu).

 Wiemy, ile zarabia “biedak” i ile zarabia “bogacz”, więc zastanówmy się. ile wydaje “zdrowy”, a ile “chorowity”.

 W Polsce płaci się 9% przychodu (pomińmy to, że z bliżej niezrozumiałych powodów osoby pracujące na etacie muszą płacić te 9%, a przedsiębiorcy mogą płacić bardziej dowolną kwotę). Zatem 9% z 1680 to około 150 zł, a 9% z 30 000 to 2 700 zł. Do tego dochodzą koszty lekarstw (bo nie wszystkie są refundowane) i koszty wizyt w prywatnych gabinetach (bo nie zawsze lekarz w gabinecie sponsorowanym przez NFZ będzie miał ochotę Cię poważnie potraktować). No i, dla chętnych koszty łapówek ;-) (nie popieram dawania łapówek, ale jest to część polskiego folkloru, więc postanowiłem wymienić). Ustalmy zatem:
- zdrowy biedak płaci 150zł miesięcznie, czyli po prostu te 9%, które płaci w ramach składki.
- chorowity biedak płaci 450 zł miesięcznie (doliczam 150 zł na lekarstwa i 150 zł na wizyty prywatne lub łapówki -- według wyboru ;-)). Wiem doskonale, że 450 zł to nie jest limit absolutny. Limitu absolutnego po prostu nie ma. Ale chciałem przyjąć jakąś rozsądną wartość. 450 zł z 1680 zł to 27% przychodu.
- zdrowy bogacz płaci 2 700 zł (składka), czyli 9%.
- chorowity bogacz płaci 2 700 zł (składka) plus 900 zł (zakładam, że bogacza stać na trzy razy droższe leki i wizyty prywatne lub łapówki -- według wyboru ;-)). Daje to 3 600 zł, czyli 12% przychodu.

 W Szwajcarii człowiek, który praktyczne nie choruje musi płacić 190 fr. składki miesięcznie (ta kwota tak naprawdę zależy od miejsca zamieszkania oraz wieku -- dzieci płacą dużo mniej, ale można te różnice pominąć). Człowiekowi, który choruje dużo opłaca się wykupić droższe ubezpieczenie za około 300 fr. miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć maksymalnie 1 000 fr. w skali roku (przy minimalnej kwocie własnej, która obowiązuje, gdy płacimy te 300 fr. miesięcznie), które będzie trzeba wyłożyć w najgorszym możliwym przypadku. Czyli podsumujmy:
- zdrowy biedak 190 / 3200 = 6%
- chorowity biedak (300 * 12 + 1000) / 12 / 3200 = 12%
- zdrowy bogacz 190 / 37 000 = 0,5%
- chorowity bogacz (300 * 12 + 1000) / 12 / 37 000 = 1%

 9% w PL > 6% w CH
27% w PL > 12% w CH
9% w PL > 0,5% w CH
12% w PL > 1% w CH

 Co należało dowieść :-).

 PS: Oczywiście w Szwajcarii można wydawać więcej na leczenie, gdy ktoś ma kaprys kupienia tzw. dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego, które oferuje takie rzeczy jak akupunktura, akupresura, częściowa refundacja okularów i soczewek kontaktowych, prywatną salę w szpitalu i tym podobne bajery, o których raczej w Polsce w ramach ubezpieczenia NFZ można zapomnieć.

 PPS: powyższe rachunki nie obejmują kosztów leczenia dentystycznego. Te koszty są faktycznie horrendalne w Szwajcarii. Dlatego my leczymy nasze zęby w niemieckiej Konstancji jakieś trzy razy taniej, a gdybyśmy byli bardzo zdesperowani, moglibyśmy leczyć w Polsce jakieś 10 razy taniej :).

3 komentarze:

  1. Drobna różnica. W PL jedna ubezpieczona w NFZ osoba umożliwia "darmowe ubezpieczenie" wszystkim członkom rodziny (żona/mąż/dzieci). W CH natomiast jedna osoba pracująca w małżeństwie musi płacić około 400chf za obydwoje (plus limit opłat rocznych x2 ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Ale ten wariant dotyczy porównania bardzo nielicznej grupy ludzi:
      1. zarabiają blisko minimum (bo już przy średniej krajowej lepiej jest płacić za niepracującego małżonka w CH niż nie płacić za niepracującego małżonka w PL)
      2. są chorowici
      3. jedno z małżonków pomimo minimalnej płacy pracującego małżonka w ogóle nie pracuje.

      Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzi, którzy spełniają te trzy warunki może być w Polsce całkiem sporo :(, ale w Szwajcarii raczej niewielu.

      PS: Poza tym za nierefundowane leki niepracującego małżonka, jego prywatne wizyty lekarskie lub łapówki (według wyboru ;-)) nadal trzeba płacić.

      Usuń
    2. Odpowiadam sam sobie, ale po drodze do pralki zmieniłem zdanie :). Bardziej się opłaca zarabiać minimalną w CH i płacić ubezpieczenie za niepracującego małżonka i dwoje dzieci niż zarabiać minimalną w PL i nie płacić ubezpieczenia za małżonka i dwoje dzieci.

      Rozważmy przypadek maksymalnie chorowitej 4-osobowej rodziny. Liczby:

      CH: ubezpieczenie dwojga dorosłych przy minimalnej franszyzie: 2x300=600 fr. ubezpieczenie dwojga dzieci=2x50=100 fr. Do tego dochodzi maks. 1000 fr rocznie na każdego rodzica i maks. 700 fr. rocznie na każde dziecko. Wychodzi 600 + 100 + 200 = 900 fr. miesięcznie. Oczywiście płacenie 28% dochodów na zdrowie nie należy do przyjemnych sytuacji życiowych.

      Ale porównajmy z PL: 150 zł składki za całą rodzinę. Żeby zmieścić się w tych szwajcarskich 28%, dodatkowe opłaty (nierefundowane leki, wizyty prywatne i łapówki) należy ograniczyć do 320 zł miesięcznie, czyli 80 zł na osobę. Może być ciężko w przypadku naprawdę chorych osób.

      Wariant dla ludzi zdrowych:
      CH: 2x200 fr. ubezpieczenia dorosłych i jakieś 2x50 fr. ubezp. dzieci. 500 fr, czyli jakieś 16%.
      PL: 150zł, czyli 9%.
      Czyli jest to jedyny wariant, w którym leczenie w Polsce jest tańsze niż w Szwajcarii: gdy zarabiasz mało, a leczenia... nie potrzebujesz wcale.

      Usuń