piątek, 3 lipca 2015

Waldmorgen z doświadczenia

Jak już kiedyś pisałam dzieci w Szwajcarii chodzą czasami na Waldmorgen (Waldtag) czyli poranek (dzień w lesie).  Różne są zasady uczestnictwa rodziców w przedsięwzięciu - u nas na początku roku była lista do wpisywania się. Zdecydowałam się wziąć byka za rogi w maju.  Oto krótki reportaż.

Inaczej niż zazwyczaj,  Staś nie poszedł do przedszkola sam,  a ze mną.  Ubrani na wyprawę (buty w góry Lowa-polecam,  dlugie spodnie,  czapka na upał)  ruszyliśmy w drogę.  Okazało się,  że to wyjście nie było zwykłą wycieczką,  a celebrowaniem urodzin przedszkolnej pluszowej myszki,  która zostawiała nam na drzewach wskazówki:



Po wykonaniu polecenia,  które mówiło,  że musimy zebrać gałęzie,  liście i kwiaty dotarliśmy na miejsce,  gdzie dzieci musiały skorzystać ze zwoich umiejętności manualnych robiąc myszki z darów lasu i darów przedszkola:



Do zrobienia myszki potrzeba:
szyszkę
kawałek materiału imituajcego futro
sznurek
ciastolinę

Owijamy szyszkę materiałem tak jak nam podpowiada wyobraźnia.  Obowiązujemy sznurkiem,  tak aby jeden koniec zawisal tak jakby był ogonem.  Z ciastoliny robimy uszy i pyszczek.  Oto co wyszło przedszkolakom:



Na kolejnym przystanku trzeba było położyć myszki spać.  Zadaniem dzieci bylo znalezienie kryjówek i schowanie tam swojej myszki po uprzednim zrobieniu jej komfortowych warunków życia (poduszki ze znalezionych liści,  ogródka ze znalezionych kwiatów itd.).

Po pracy przyszedł czas na jedzenie.  Omomom,  były banany z czekoladą prosto z ogniska.  Przepis? Proszę bardzo!

Bierzemy banana i nacinamy go wzdłuż,  wraz ze skórką.  Do nacięcia wkładamy kawałki czekolady.  Mocno owijamy folią aluminiową i wsadzamy w gorący popiół. Po kilku minutach mamy danie godne MasterChefa na talerzu.  Niestety,  nie zrobilam zdjęcia,  bo obsługiwałam dzieci dodatkami.

Mimo że cień lasu rownoważył upał,  większość dzieci nie oparła się pokusie jaką dawał leśny strumień



Jedno jest pewne.  Nie była to moja ostatnia wycieczka do lasu,  o!

A drugie jest pytaniem.  Dlaczego moje przedszkole takie nie było?

2 komentarze:

  1. Bardzo zazdroszczę szwajcarskim dzieciom dzieciństwa. Tego biegania z kijami po lesie, mazania się węglem drzewnym, zbierania szyszek i skakania w deszczu i śniegu bez względu na temperaturę. Tego wychodzenia pod blok bez rodziców, niezliczonej liczby ognisk, wolności i luzu. Ola

    OdpowiedzUsuń