niedziela, 23 stycznia 2011

Formalność pierwsza - work permit

Szwajcaria to bardzo gościnny i otwarty kraj (buahahaha).

A na poważnie. Jak już pisałam (może nie wprost, ale dałam to do zrozumienia) nasz wyjazd jest wewnętrznym transferem w firmie, w której pracuje Michał.
Niezależnie od tego jakie Michał ma kompetencje i jak bardzo go potrzebują, przed podpisaniem umowy o pracę musi otrzymać pozwolenie na pracę. Aby otrzymać pozwolenie na pracę musieliśmy dostarczyć nasz akt małżeństwa oraz akt urodzenia dzieci (w naszym wypadku jedna sztuka). Nie mam pojęcia do jakiego urzędu się to zgłasza, ponieważ pomagają nam dobre dusze, zatrudnione przez firmę.

Jeśli nie ma się odpisów aktów w domu, to należy niezwołcznie udać się do właściwego Urzędu Stanu Cywilnego (można także poprosić o załatwienie tego drogą pocztową bez udawania się do USC). Wniosek można wypełnić na miejscu lub w domu i się z nim zgłosić do urzędu albo skorzystać z EPUAP. Szczęśliwy ten, kto się tam zalogował - mnie się nie udało, mimo, że próbowałam trzech przeglądarek (bez opery i safari, bo takowych nie posiadam).
Zwykle do wniosku należy załączyć opłatę (22 zł), ale tym razem czeka na nas miła niespodzianka. Z opłaty zwalnia zaznaczenie na wniosku faktu, że dokument jest nam potrzebny w celu zatrudnienia.

Szwajcarów należy oczywiście zaopatrzyć w dokumentację pisaną w języku, który zrozumieją; i tu mamy dwa wyjścia:
- tłumaczenie poświadczone (popularnie zwane przysięgłym),
- poproszenie w USC o wydanie aktu wielojęzycznego (jeśli Pani w urzędzie powie, że do Szwajcarii nie przysługuje, bo nie jest ona członkiem UE należy jej w duchu pokazać język i mimo wszystko nalegać na wydanie takiego aktu).

Do USC najlepiej udać się z samego rana na samo otwarcie. To prawdopodobnie gwarantuje brak kolejek i to, że panie urzędniczki nie zdążą wyjąć swoich kanapek.

Na początku drogi uzyskiwania odpisów właściwych aktów uzyskaliśmy fałszywą informację, że akt urodzenia dziecka ma być nie starszy niż 6 miesięcy. 
Dobry duch za nas sprawy załatwiający wyprowadził nas z błędu, zatem pozwalam sobie głosić prawdę - nie ma znaczenia data wydania odpisu aktu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz