środa, 20 lipca 2011

ekoSzwajcaria

Było ergo, zatem czas na eko.

Szwajcaria to najbardziej czysty i ekologiczny kraj w jakim kiedykolwiek byłam.
Czysty z wyjątkiem tych wszędzie porozrzucanych petów, czego nie rozumiem, bo popielniczek jest mnóstwo.

Ale produkty ekologiczne, o których chciałam pisać, są tu naprawdę bardzo łatwo dostępne i to w bardzo przystępnej cenie.

Jak Staś zaczynał jeść tzw. pokarmy stałe to nachodziłam się po krakowskich sklepach ekologicznych, żeby dostać odpowiednie warzywa, każdorazowo płacąc niezłą kwotę.

Tutaj rozszerzanie diety to raj! Dwa główne markety - Coop i Migros - mają w swojej ofercie produkty tak zwykłe jak i ekologiczne. I nie są to tylko warzywa.
Sprzedają też bio makarony, ciastka, nabiał, mięso itd. Są trochę droższe niż reszta produktów, ale w większości różnica jest do zaniedbania.

Podobnie w sumie z kosmetykami. Pamiętam jak na 3 miesiące przed porodem przegoniłam Michała po sklepach ekologicznych, aby mi kupił olejek do masażu krocza firmy Weleda (takie cudo przygotowujące do porodu i chroniące przed tak nadal ukochanym przez wiele polskich szpitali, nacinaniem krocza). Kupił.

A ja dopiero po przeprowadzce tutaj dowiedziałam się ile Weleda produkuje rzeczy! I są do dostania w marketach (niewielki wybór), ale też drogeriach (typu Rossmann w Polsce) i aptekach. I jest tego na pęczki - jakieś mydła, balsamy, olejki, szampony, nawet żele stomatologiczne.

Jak widać, Szwajcaria może startować w konkursie na Mistrza Eko i Ergo i o ile nie wygra, to zajmie naprawdę przyzwoite miejsce.

1 komentarz:

  1. o ile Weleda zajmuje w moim prywatnym rankingu bardzo wyoskie miejsce (od dawna już czytam składy kosmetyków, często nawet bezacetonowe zmywacze do paznokci zawierają aceton:/, ale nie o tym tu dzisiaj), to w ekologiczne warzywa i owoce nie wierzę. mają często (jedynie) wyższą cenę. dla mnie testem jest to, jak psują się warzywa i owoce. gnicie rulezzz:)

    OdpowiedzUsuń